Mozolnie otworzyłem oczy,
przeciągnąłem się i powoli wstałem krzywiąc swoją piękną
buźkę. Spanie na tej niewygodnej kanapie nie było najlepszym
pomysłem, przez to napierdalają mnie plecy. Moje seksowne ciało
cierpi i potrzebuje jakiegoś dobrego lachona do wymasowania go ! W
samych bokserkach, które nawiasem mówiąc nieźle opinają się na
mojej dupci, poszedłem do kuchni, aby po chwili wyjść z niej
wściekły jak jakiś bąku. Rzuciłem kartonem mleka o ścianę, na
której pozostała wielka, biała plama. Jak się dowiem, że to
któryś z tych debili, to normalnie zajebie siekierą i pociacham na
kawałki ! Usłyszałem głośne śmiechy z góry, a po chwili spadli
z nich Tom i Siva trzymający moje skarby. Stanąłem nad nimi,
dysząc i zabijając ich wzrokiem.
-
Jakim.Kurwa.Prawem.Zabraliście.Moje.Organki ?! - wydarłem się na
cały dom, ale zaraz ogarnąłem migdałki bo mój podniecający głos
nie może się zdupcyć. Obok pojawił się Max z Jayem. - Nikt nie
ma prawda ich dotykać ! Oddawajcie mi je natychmiast bo inaczej
zajebie wam w klejnoty. Ale tak, że już nie będą wam one w ogóle
potrzebne ! - wkurwiony wyciągnąłem w ich stronę dłoń, czekając
aż mi oddadzą moje organki. Przecież nie będe ich wyrywał, bo po
pierwsze: poniszczę je i po drugie: moje dłonie są zbyt
delikatne, aby używać ich do takiej „przemocy”. Zdziwony Siva
oddał mi instrument, a ja przytulając je wróciłem z powrotem do
kuchni robiąc sobie płatki. - A tak w ogóle to co do kurwy nędzy
robicie w moim domu ? - zasiadłem przy stole, pożerając śniadanie.
Nie lubiłem ich, w ogóle to w tym całym zespole to mógłbym być
tylko Ja. Ich mam gdzieś, a tak w ogóle to ja jestem twarzą The
Wanted. No wiesz, słyszysz „The Wanted” myślisz „Seksowny
Nathan Sykes” , a nie jakiś Max czy Siva, których nazwisk nie
umiem nawet wypowiedzieć. Oni mają ryje jakby ich walec przejechał
i udekorował świeżym gównem. Nawet śpiewać nie umieją. Nie to
co ja !. Ja mam super włosy, ekstra twarz, zajebiste ciało no i git
majonez głos. Nawet na podpisywaniu płyt czy na rozdawaniu
autografów, wszystkie laseczki leciały do mnie !
- A no twoi rodzice sobie gdzieś
pojechali i powiedzieli, że możemy zostać. No to sobie czekaliśmy
aż wstaniesz i pograliśmy se na tych orangutanach. - wskazał Tom
na moje kochanie. O nie, teraz to przesadzili ! Wstałem gwałtownie
od stołu, rozbijając przy tym miskę w atomówki.
- Co ?! Wypierdalać mi z domu, i to
natychmiast ! Znikać mi z oczu wy .. wy .. wy wysrani z dupy
krokodyla ! Już ! Nie chce was widzieć ! - kopnąłem wszystkich w
dupe i wywaliłem za drzwi. Do godziny 13 spędziłem na odkażaniu
instrumentu.
***
Zapukałem w drzwi od pokoju Elizabeth.
Po chwili otworzyła je brunetka we własnej osobie. Byla ubrana w
jakąś spódniczkę, a może to sukienka ... No ale wracając, od
razu spojrzałem na jej długie nogi. Mam nadzieję, że tymi nóżkami
będzie wywijała w różne strony podczas dzikiego orgazmu
przeżytego ze mną. O tak, to będzie coś !
- Cześć. - uśmiechnąłem się
uroczo do dziewczyny i chciałem ją pocałować w policzek, ale
zobaczyłem w głębi jej pokoju jakiegoś kolesia. - Kto to ? -
kiwnąłem na niego głową. Trochę się wkurwiłem, już po raz
setny tego dnia. No bo do cholery ja chce ją tu zaliczyć, a tam
siedzi jakiś pedał w paskach ! No kurwa, świat mnie chyba nie
kocha. Ahahhahaaha, dobry suchar Nathan. Weszliśmy do środka, a ten
koleś do nas podszedł.
- To jest Louis, mój przyjaciel.
Louis, to Nathan. - przedstawiła nas sobie. Ten cały Ludwik podał
mi dłoń, szczerząc się jak jakiś niedojeb do dziwki. Uścisnąłem
ją niechętnie, potajemnie wycierając własną dłoń z jego
zarazków i syfów. - Mam nadzieję, że się nie obrazisz jeśli Lou
pójdzie z nami, jeśli w ogóle gdziekolwiek chciałeś mnie zabrać.
Przyjechał dzisiaj z rana, zrobił mi niespodziankę i nie chcę go
zostawiać i nie chcę też cię wystawić. Więc jak będzie ? -
zrobiła oczka ala kot ze Shreka. No nie pasuje mi to w chuj, ale
żeby ją przelecieć to się poświęcę.
- No jasne że nie mam nic przeciwko.
Chętnie poznam twojego przyjaciela i spędzę z wami dwojga czas,
chociaż mieliśmy być we dwoje, no ale cóż. Ok ! - wyszczerzyłem
zęby w sztucznym, oczywiście, uśmiechu i pokazałem kciuka. - No
to może pójdziemy do wesołego miasteczka ?
- O taaak, zajebiście ! Dawno tam nie
byłem ! - podjarał się pedziowaty, a ja zrobiłem wewnętrznego
facepalma. Wyszliśmy z hotelu, Elizabeth szła w środku. Zerknąłem
na nią kątek oka, i co ujrzałem ?! NO CO KURWA ?! Ten chuj ją
obejmował ! I ją pocałował w policzek ! No nie kurwa mać, tak
nie będzie ! Zniszczę gnoja, oj zniszczę ! Złapałem dziewczynę
za rękę, pociągnąłem ją za rękę i krzyknąłem, żebyśmy się
pośpieszyli.
~perspektywa Louisa~
Objąłem moją ukochaną Elizabeth w
pasie. Opowiadałem jej śmieszną historie, która niedawno mi się
przytrafiła. Śmiała się jak głupia, ale udała focha bo nie było
jej przy tym i w zamian za wynagrodzenie chciała całusa w policzek.
Oczywiście spełniłem jej prośbę, ale ja tam bym wolał w usta.
Tak, tak cholernie chcę wymienić się z nią śliną ! Chcę mieć
ją na wyłączność, tylko dla siebie. Moje zachcianki przerwał
Nathan, który szarpnął moją ślicznotkę za rękę i puścił się
biegiem, krzycząc coś żebyśmy się pośpieszyli. Przez chwile
stałem osłupiały, ale puściłem się biegiem za nimi. Jak ten
cwel myśli, że mi ją odbierze, to się grubo myli ! Ona jest tylko
moja i nikogo innego. Ja wiem, ja jestem pewny, że ona też mnie
pragnie. I to bardzo ! A jak nie, to mogę ją nawet zmusić do bycia
ze mną. Ma być tak, jak ja sobie tego zażądam. Mogę także
posunąć się do zajebania jej, przecież niejednej już walnąłem
za nieposłuszeństwo. Któraś nawet chciała mnie podać na
policję, ale jakimś cudem zniknęła. Znaleziono ją po miesiącu
na śmietnisku, ciało bez głowy... Ciekawe jak to się stało...
Złowieszczy śmiech w mojej głowie nie dawał mi chwili odpoczynku.
~perspektywa Nathana~
Poszliśmy najpierw na Rollercoastera,
później na jakieś inne szybkie i wielkie kolejki, karuzele i tym
podobne. Ale na wszystkich Elizabeth kleiła się do Louisa,
piszczała i darła się ze strachu jak pojebana. Ja się wkurwiłem
i uciekłem stamtąd mówiąc, że mam próby do wieczornego
koncertu. No ja kurwa nie rozumiem. Byłem obok ! Mogła się do mnie
kleić a nie do tego zajebanego pedała ! A próby to po części
prawda, bo miałem je ale dopiero za godzinę. Szybko mi ona
zleciała, bo w międzyczasie zapaliłem skręta. Świat wirował w
milionach barw, a drogę co chwila zabiegały mi jednorożce z dupą
i ryjem Gesslerowej. Nawet widziałem Dżeksona. Uczył mnie tego
księżycowego chodu, ale wyjebałem się nosem w cycach Pameli i
musiałem iść na te próby. Of kors szło mi zajebiście, jak
zwykle, no bo jakby inaczej ? Co z tego że rzygnąłem na
makijażystkę, której i tak czy siak moje wymiociny dodały uroku.
Nikt się niczego nie zorientował, a chłopaki strzelili na mnie
słitaśnego foszka za ranek. Chwała Bogu ! Mam ich w dupie, mogą
się nawet powyrzynać korkociągiem. Nadszedł koncert, wszystkie
laski były na mnie napalone – widziałem to w ich oczach.
Wszystkie piosenki wyszły mi .. znaczy nam, super, ale mnie
oczywiście było słychać najgłośniej, no bo jakby inaczej ?
Byłem dalej wkurwiony przez tego Louisa. Na podpisywaniu autografów
za kulisami, wypatrzyłem sobie moją dzisiejszą ofiarę. Ruda dupa,
na imię jej Victoria. Zamiast podpisać jej zdjęcie (ze mną, rzecz
jasna) to zaciągnąłem ją do mojej garderoby. Nie czekając na
nic, rozebrałem ją i siebie. Lizałem jej sterczące suty, by po
chwili władować w jej cipcię mojego giganta. (Nie chwaląc się –
27cm.) Jęczała jak wyuzdana Koreanka, pewnie było ją słychać
nawet za terenem tego budynku, ale teraz to mnie mało co obchodziło.
Mój chuj już nie wytrzymywał, i musiałem się w niej spuścić.
No co, najwyżej będzie Nathan Jr. A pieprzyć to. Ubrałem się i
bez żadnego „hej” ani „pocałuj mnie w dupe” wywaliłem nagą
szmatę za drzwi.
_____________________
ahahhahahah, ten rozdział coś mi nie wyszedł, przepraszam was mocno : c Gośka ma zwał z nauką, ja powinnam zrobić 4 zaległe prace na plastykę, ale zamiast tego piszę wam rozdział bo obiecałam na środę, ale dodaję go we wtorek o 23:57 xD Dziękuję za miłe komentarze :)