piątek, 1 marca 2013

Third


  • Układałem właśnie moją (i tą już idealną) fryzurę, gdy ktoś zapukał do mych drzwi. Kto śmie zakłócać spokój bogowi seksu?!
    -Czego? - burknąłem, ale od razu zamilkłem widząc kto przede mną stoi. Była to długonoga brunetka z wielkimi melonami i zajebistą dupcią.
    -Dzień dobry, jestem pana nową sprzątaczką. Dzwonił pan do naszego biura. - rzeczywiście, dzwoniłem, ale z jakiś miesiąc temu. Zrobiłem im niezłą awanturę, bo ich (już była) pracownica zrobiła mi loda gdy spałem. Obudziłem się z kutasem w jej bez zębnym ryju. Mieli mi przysłać jakąś nową służkę. I to kompletnie za darmo mi będzie sprzątała! Ale czad! Mam zajebistą dupę pod dachem, trzeba to wykorzystać. Szybki numerek z rana? Pisze się na to! Wpuściłem ją do środka. Udała się od razu do sypialni a ja szedłem za nią, wodząc wzrokiem za jej biodrami. Klepnąłem ją w soczysty pośladek i objąłem od tyłu. Ogarnąłem jej włosy i przyssałem się do pięknej szyi.
    -Jak masz na imię, sweety? - mruknąłem - Jessica - jęknęła, odwracając się do mnie. Zaciągnęła mnie do sypialni, po drodze pozbyliśmy się ubrań. Podarła moją koszulkę od Gucciego, a to dziwka! Później legiśmy na łóżku i było niezłe dymanko. Darła tą mordę jak pojebana, ale warto było dla takiej ciasnej myszki, mrrr. Gdy w końcu wystrzeliłem, kazałem jej wziąć się do sprzątania, a sam się ubrałem i poszedłem pod mieszkanie Elisabeth. Zapukałem i otworzył mi ten pedał w paskach.
    -Jest El.?- pokiwał głową i przepuścił mnie w drzwiach. Szturchnąłem go łokciem. Plant. Ujrzałem moją przyszłą zdobycz w fotelu przed tv. -Witaj piękna- ucałowałem ją w dłoń. Laska na pewno na to poleci! No bo jakby inaczej? -Hej Nathan, co ty tu robisz?
    -Miałabyś może ochotę wybrać się ze mną do kina? - zrobiłem słodką minę, nie oprze się jej. No no kto by chciał się jej opierać? No właśnie! Nikt! -Jasne! Chętnie się wybierzemy, prawda Lou?- KURWA JA PIERDOLE PO CHUJ TEN DEBIL?! ZABIJE TEGO GNOJA! Po co w ogóle tu przyjeżdżał? Jak myśli ze zdobędzie Elisabeth to się grubo myli. Ona jest moja! Wymusiłem uśmiech i razem poszliśmy do tego zasranego kina.

     ******** 


    Siedzę znudzony żrąc popcorn. Dupa mi od tego urośnie, o nie! Wyjebałem go kilka siedzeń przede mną. Jakiś lachon zaczął na mnie drzeć japę, więc pokazałem jej fakusa. Poszliśmy na jakąś zjebaną bajkę, bo zebrowaty idiota się uparł. Jeeezuuu, dlaczego mnie nim pokarałeś?! Jakie ja katusze muszę znosić dla jednej laski. Nie! Stop! To nie jest jakaś tam laska! To jest najbardziej gorąca dziewczyna na kuli ziemskiej! Taką trzeba zaliczyć i nie ma że się nie chce ci jej zdobywać! Taki seksiak jak ja musi ją posiąść i wypełnić swym nasieniem. O tak o tak, jetem zajebisty. Muszą zrobić na moją cześć paradę. Wymyśliłem coś, żeby ją poderwać. Sama wskoczy mi do łóżka. Złapie ją za rękę! To taki wspaniały pomysł, dlaczego nie wymyśliłem tego wcześniej? Jestem taki romantyczny...Przybiłem sam sobie piątkę i zauważyłem że paznokieć mi się złamał. O ty w dupke jeża. Muszę iść do kosmetyczki. I to jeszcze dzisiaj !! Elisabeth siedziała po środku, złapałem ją za dłoń i posłałem zwycięskie spojrzenie Ludwikowi. No kurwa, jak on śmie? On też wpadł na pomysł złapania jej ręki. Grrr . Muszę wymyślić coś innego. Myśl Nathan, myśl.. Pomasowałem się po penisie i przypomniałem sobie poranną orgię. Od razu pomogło. Wiem co zrobię! Jestem taki genialny, o boże to takie cudowne! Upije ją i przelecę! Wtedy pójdzie jeszcze łatwiej. 


    ******1H później perspektywa Louisa*******


    Ale ten zafajdany koleś mnie wkurwia. Najchętniej zabiłbym go widelcem, ale nie mogę. Tutaj wszyscy mnie znają i się pokapują. Kurwa. Muszę się go pozbyć! Inaczej Elisabeth wpadnie w jego ramiona. Ale nie pozwolę na to. Dostanie taki łomot że będzie błagać o przebaczenie. Jestem taki zły! Nikt mi nie może odmówić i się sprzeciwić. Nie pozwolę na to. Na szczęście ten cwel polazł do kibla, bo byliśmy w lodziarni, wreszcie sam na sam z El.


     ***** Perspektywa Nathana **** 


    patrzyłem jak Elisabeth liże tego loda. W mojej głowie już dawno była naga i robiła mi gałę. Mmm... nie wytrzymam dłużej, muszę iść do kibla zwalić mojego przyjaciela. Więc poszedłem tam i się zamknąłem. Ściągnąłem spodnie i bokserski od Armaniego, uwalniając przy tym mego pytona. (Chwaliłem się już że ma 27cm? Tak? To jeszcze raz się chwale. 27!) Byłem trochę wkurwiony że muszę to zrobić sam, kurwa nie mam wyboru! Złapałem za niego i energicznie ruszałem dłonią, robiąc sobie przy tym przyjemność. Zajebistą przyjemność. Kutas robił się co raz większy i twardszy. O tak o tak, jeszcze, szybciej. Byłem bliski wytryśnięcia Paris Hilton na ryj, gdy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Olałem to i dokończyłem swoją robotę. Ubrałem się i otworzyłem wrota do klopa. Zobaczyłem Louisa. Poklepałem go po ramieniu "niechcący" się o niego wybierając. Ruszyłem do wyjścia z wymówką nagłego spotkania. Teraz sobie pójdę do kosmetyczki a wieczorem na lachony. TO JEST ŻYCIE!




    cześć :)
    kolejny rozdział pisany całkowicie przez weronikę ponieważ ja jestem miesiąc przed egzaminem plus mam okropne zaległości. rozdział pojawił się dzisiaj ponieważ obie leżymy chore.
    wstawiam ja bo wera nie ma kompa, ciota rozjebała. no ale także no, mam nadzieję że się spodoba. cheers! ~pervers

3 komentarze:

  1. Super, jak ja się za Wami stęskniłam. Brakowało mi sprośnych zachowań Nath'a :)
    Czekam z niecierpliwością na next'a :)

    OdpowiedzUsuń